5 out offense

Nie wiem, czy wiecie, ale jestem zapalonym graczem w NBA 2K. Moim ulubionym trybem jest MyTeam, w którym tworzymy drużynę marzeń złożoną z byłych i obecnych koszykarzy ze wszystkich drużyn. Najciekawszym elementem tego trybu jest Super Max, czyli rozgrywki online podzielone na trwające miesiąc sezony. Za zwycięstwa w sezonach otrzymujemy bardzo dobrych zawodników, a więc gra toczy się o wysoką stawkę. Niestety tworzy to atmosferę niezdrowej rywalizacji, w której gracze dążą do zwycięstwa za wszelką cenę. I tutaj pojawia się ‘cheesing’, czyli znajdywanie skutecznych, aczkolwiek nieco ‘brudnych’ zagrywek, które powtarzane są do znudzenia aż do zwycięstwa.

 

no-cheese-2

I Got Game nie lubi sera

 

Jedną z najpopularniejszych strategii tego typu jest 5 out offense, czyli ustawienie polegające na ulokowaniu wszystkich zawodników na obwodzie:

5-out

Drużyna stosująca taką strategię posiada zazwyczaj szybkiego, silnego rozgrywającego, posiadającego umiejętność zdecydowanego wjazdu pod kosz. Typowa akcja rozpoczyna się od próby minięcia przez zawodnika 1. Jeśli próba jest udana, wymusza to pomoc obrońców 4 bądź 5, którzy muszą siłą rzeczy zostawić swoich zawodników czających się w rogach. Po nadejściu pomocy następuje oddanie piłki do rogu, a następnie rzut za trzy. Jeśli pomoc się nie pojawia, zawodnik z piłką kończy akcję atakiem na kosz.

Podobne zagranie mogą wykonać zawodnicy na pozostałych pozycjach, w zależności do tego, czyj obrońca jest najłatwiejszy do minięcia. W przypadku gry przeciwko doskonałej obronie, drużyna atakująca może wykorzystać zasłony żeby uwolnić drogę do kosza. Zagrywka jest powtarzana do skutku bądź do przejęcia piłki przez obrońców. Oprócz wjeżdżających zawodników 1-3 drużyna potrzebuje również dobrych strzelców z obwodu na pozycjach 4 i 5.

Gracze bez piłki mogą również wykonywać ścięcia w kierunku kosza w nadziei na otrzymanie podania. W przypadku powodzenia, to zagranie również wymusza pomoc, a więc otwiera drogę do rzutu z dystansu.

5 out jest skutecznie w grze video, ale czy równie dobrze sprawdza się w prawdziwej koszykówce? Przyjrzyjmy się wadom i zaletom tej strategii:

Zalety

  • czysty środek pola, co sprzyja dynamicznym wejściom pod kosz
  • wszyscy zawodnicy są zaangażowani w atak
  • potencjalna przewaga fizyczna obrońców podkoszowych traci znaczenie, ponieważ zostają wyciągnięci na obwód
  • wiele okazji do rzutu za 3 punkty
  • dobry spacing

Wady

  • zbiórka w ataku jest utrudniona, ponieważ wszyscy zawodnicy znajdują się na obwodzie
  • koncept ataku bazuje na rzucie za 3 punkty, co wiążę się z koniecznością posiadania przynajmniej kilku snajperów
  • brak możliwości gry tyłem do kosza

Nie miałem okazji przetestować 5 out na boisku, ale nie mogę się doczekać żeby to zrobić po wyleczeniu kolana. Jakie jest Wasze zdanie na temat tego ustawienia? Czy ma szansę odnieść sukces? Czy sprawdziłoby się w Waszej drużynie? Liczę na Wasze opinie!

Obrona pick & roll

Pick and roll to jedno z najskuteczniejszych zagrań ofensywnych w historii koszykówki. Możecie o nim poczytać w jednym z wcześniejszych artykułów na blogu. Pomimo, że wszyscy wiedzą na czym polega PnR, jest bardzo trudno go zatrzymać. A to dlatego, że wymaga szybkiej reakcji, dobrego timingu oraz koordynacji i komunikacji pomiędzy zawodnikami.

Broniąc Pick and Roll, kierujemy się zasadą mniejszego zła. Nie możemy zabrać drużynie atakującej wszystkiego, więc odbieramy to, co stanowi dla nas największe zagrożenie. Może to być rzut z obwodu zawodnika z piłką, bądź wejście pod kosz gracza stawiającego zasłonę. Każdą sytuacją należy rozpatrywać indywidualnie, chyba, że mamy wyraźne wytyczne od trenera w jaki sposób mamy postępować w poszczególnych scenariuszach.

Oto jakie możliwości posiada drużyna broniąca w odpowiedzi na postawioną zasłonę:

Switch, czyli zamiana krycia

 

pick and roll switch

Schemat switcha

 

Pierwszą możliwością obrony jest wykonanie switcha, czyli zamiana krycia zawodników uczestniczących w akcji. Zawodnik z piłką (biała jedynka na rysunku) jest przejmowany przez zawodnika kryjącego wcześniej gracza stawiającego zasłonę (czarna piątka). Zawodnik stawiający zasłonę (piątka) jest po switchu kryty przez gracza trzymającego wcześniej posiadacza piłki.

Wielką zaletą tego rozwiązania jest powstrzymanie zarówno wejścia pod kosz, jak i rzutu zawodnika z piłką. Niestety cena jaką płaci obrona za “przełączenie” jest potencjalny “mismatch”, czyli niedopasowanie obrońcy do zawodnika ataku. Z jednej strony może się okazać, że gracz z piłką ma przed sobą znacznie wolniejszego defensora, którego może łatwo wymanewrować na obwodzie. Z drugiej, może dojść do sytuacji, w której gracz podkoszowy drużyny atakującej staje na przeciwko niższego i słabszego fizycznie rywala, broniącego zazwyczaj na obwodzie.

Switch powinien być wykonywany w sytuacji posiadania obrońców, którzy mają odpowiednie warunki fizyczne, żeby zamienić się miejscami. Idealnym przykładem jest akcja, w której zasłonę stawia drugi zawodnik obwodowy.

Przejście nad zasłoną

W tym scenariuszu, zawodnik broniący gracza z piłką, decyduje się na przejście nad zasłoną (a więc od frontu zawodnika stawiającego zasłonę). Robi to po to, żeby zapobiec rzutowi z dystansu gracza z piłką. Obrońca przechodzący nad zasłoną ryzykuje jednocześnie, że jego gracz będzie mógł “wjechać” pod kosz. Obrońca przypisany do  gracza stawiającego zasłonę wykonuje jednocześnie “hedge”, czyli szybko odcina drogę do kosza graczowi z piłką, a następnie wraca do pilnowania swojego przydziału.

over the screen

Zawodnik obrony próbuje przejść nad zasłoną

Ten wariant powinien być stosowany przeciwko zawodnikom, którzy grożą rzutem z wyskoku, nie posiadając jednocześnie umiejętności dynamicznego wejścia pod kosz. Potrzebujemy również szybkiego gracza podkoszowego, który będzie w stanie zastopować potencjalne wejście i zdążyć wrócić do swojego zawodnika.

Przejście pod zasłoną

Analogicznie, przejście pod zasłoną, a więc od strony pleców gracza stawiającego zasłonę, ma za zadanie zatrzymanie wejścia pod kosz. Oczywiście, oddajemy w ten sposób możliwość rzutu z wyskoku.

Jak widzicie, decyzja o przejściu pod bądź nad zasłoną powinna być podejmowana w oparciu o umiejętności gracza z piłką. Jeśli jest to zawodnik jednowymiarowy, wybór jest prosty- odbieramy mu możliwość wykonania tego, na czym mu zależy. Co w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z graczem, który czuje się równie komfortowo wchodząc pod kosz i rzucając z wyskoku? Wtedy sugeruję przejście pod zasłoną. Rzut z wyskoku po kozłowaniu (tzw. pull-up jumper) jest jednym z najtrudniejszych do wykonania rzutów w koszykówce i cechuje się niską skutecznością.

Komunikacja

Tak jak wspomniałem na początku, jednym z fundamentów skutecznej obrony PnR jest komunikacja. Wszystko zaczyna się w momencie, kiedy zawodnik broniący gracza stawiającego zasłonę dostrzega próbę wykonania zagrania. Powinien wtedy ostrzec zawodnika broniącego piłkę o nadchodzącej zasłonie. Jeśli zawodnicy zamieniają się miejscami, jest to następny komunikat, który pada.

W przypadku próby ominięcia zasłony gracz broniący piłkę komunikuje przejście dołem (pod zasłoną) bądź górą (nad zasłoną). Jeśli obrona doprowadzi z jakiejś przyczyna do mismatchu pod koszem ta sytuacja również musi zostać zakomunikowana w celu ściągnięcia pomocy innego zawodnika podkoszowego.

Mam nadzieję, że udało mi się skutecznie przedstawić podstawy obrony pick & roll. Oczywiście istnieją wariacje zarówno samego zagrania (jak choćby pick and pop, w którym zawodnik stawiający zasłonę oddaje rzut z wyskoku), które wymagają innej obrony, jednak na początku spokojnie wystarczy, że opanujecie powyższe scenariusze.

Być jak Kobe Bryant

Witajcie! Na początek pozwolę sobie na odrobinę prywaty. Ostatni post na blogu zamieściłem w lutym bieżącego roku. Ten czas zbiegł się dość ściśle z moim (niestety nieudanym) powrotem na boisko po kontuzji kolana. Pech chciał, że zerwałem zrekonstruowane więzadło w prawym stawie kolanowym i musiałem znowu iść pod nóż. Obecnie jestem prawie 3 miesiące po drugim zabiegu i walczę o powrót do pełnej sprawności.

Przerwa w aktywności bloga miała związek głównie z intensywną rehabilitacją, choć nie ukrywam, że po kolejnej kontuzji straciłem na jakiś czas zapał twórczy. Niemniej jednak, słyszałem od niektórych z Was, że czytają stare artykuły po kilkanaście razy i postanowiłem “Tak nie może być. Wracam do akcji!”. Odkurzyłem zatem laptopa, rozgrzałem palce i zasiadłem do pisania.

Dzisiaj w mini-cyklu “Być jak…” na warsztat trafia zawodnik bliski mojemu sercu i osobiste źródło inspiracji, Kobe Bryant. Kobe to niewątpliwie zawodnik kontrowersyjny. Przez wielu uważany za prawdziwego boiskowego wojownika, nieugiętego twardziela, który nie spocznie dopóki nie osiągnie koszykarskiej perfekcji. Dla innych samolub z potężnym ego, traktujący słabszych kolegów z drużyny jak pionki na własnej szachownicy.

Prawda jak zwykle leży po środku. Niezależnie od osobistej opinii, nie sposób podważyć faktów- pięciokrotne mistrzostwo NBA, wielokrotne występy w meczu gwiazd, nagroda MVP sezonu zasadniczego oraz finałów i wiele innych wyróżnień mówią same za siebie. Chyba żaden zawodnik nie doczekał się również tylu porównań z ściganym przez LeBrona Jamesa duchem z Chicago, czyli samym Michaelem Jordanem.

Czego zatem możemy się nauczyć od żywej legendy koszykówki, Czarnej Mamby, Władcy Pierścieni, Kobe Wana Kenobi? Z pewnością wielu rzeczy, ale skupmy się na trzech. Oto one:

Determinacja i koncentracja na celu

Już jako młody chłopak, mieszkający z rodzicami we Włoszech, Kobe Bean Bryant postanowił, że tak jak ojciec, będzie w przyszłości zawodnikiem NBA. Kobe poszedł jednak o krok dalej i zdecydował, że będzie najlepszym graczem, który kiedykolwiek występował na amerykańskich parkietach.

Od tego czasu Bryant podporządkował temu celowi całe życie. Koszykówka była dla niego wszystkim. Kiedy nie grał meczów lub nie trenował z kolegami z drużyny, godzinami doskonalił formę rzutową. Jeśli musiał już wrócić do domu, odpalał taśmy z meczami NBA i studiował grające wtedy gwiazdy, “kradnąc” ich sztandarowe zagrania.

Nawet jako supergwiazda NBA, Bryant nigdy nie przestał się rozwijać, adaptując swój wachlarz umiejętności i podejście do zmieniającej się gry, ale również własnych ograniczeń, wynikających z wieku, czy piętrzących się przez lata kontuzji. Do dzisiaj krążą legendy o nieludzkim reżimie treningowym Kobe’go, który zakładał 3 sesje dziennie, poczynając od 4:30 rano.

Los Angeles Lakers Practice

Jeszcze jeden i idę do domu

Niesamowita etyka pracy, wytrwałość w dążeniu do celu i koncentracja mistrza Zen zapewniła Czarnej Mambie uznanie fanów oraz pewne miejsce w składzie Los Angeles Lakers przez 20 sezonów. Jeśli jesteś przekonany, że koszykówka to Twoja wielka miłość i czujesz to całym sobą, daj się jej ponieść i daj z siebie wszystko. Na świecie jest wielu utalentowanych zawodników, ale kombinacja naturalnych predyspozycji i żelaznej woli to domena prawdziwej elity koszykarskiego świata.

Mamba Mentality

Czarna Mamba, to Kobe 2.0, zrodzony z popiołów rozstania z Shaqiem, małżeńskiej zdrady i frustracji wynikami kiepsko grającej drużyny z LA.  Zainspirowany wyjątkowo jadowitą żmiją, Bryant kąsał przeciwników na prawo i lewo, mając tylko jeden cel- siać koszykarskie zniszczenie.

Kiedy wychodzisz na boisko, zaczyna się wojna, która trwa do syreny końcowej. Tutaj nie ma miejsca na żarty, wymianę uprzejmości i przyjacielskie pogawędki. Jest tylko jeden cel- zwycięstwo.

Mamba Mentality to nie tylko zwycięstwo nad przeciwnikiem, ale również wygrana z samym sobą przez pokonanie własnych słabości. Każdy dzień jest nowym wyzwaniem, które popycha Cię do przodu, poszerza koszykarskie horyzonty i daje energię do ciężkiej pracy nas sobą.

Jeśli chcesz być jak Czarna Mamba, wyznaczaj sobie koszykarskie cele i rozliczaj się z ich wykonania. Nigdy nie przestawaj się rozwijać, bo możesz być pewny jednego- kiedy ty odpoczywasz, Kobe właśnie trenuje rzut z wyskoku 😉

Fadeaway

Do tej pory skupiliśmy się na aspektach mentalnych, natomiast na zakończenie mam dla was element koszykarskiej techniki. Fadeaway, czyli rzut z obrotem z pozycji tyłem do kosza, nazywam osobiście “rzutem starych ludzi”. A to dlatego, że często specjalizują się w nim gracze, którzy swoje najbardziej atletyczne czasy mają już za sobą.

Również Kobe, dostrzegając nieuchronny upływ czasu, poszedł w ślady swojego mistrza, MJ-a i opanował fadeaway do perfekcji. Ruch ten pozwala na stworzenie przestrzeni do rzutu, nie wymagając tak naprawdę żadnej przewagi fizycznej nad przeciwnikiem. Nie oznacza to natomiast, że jest to proste zagranie. Skuteczny fadeaway wymaga dobrej koordynacji, równowagi oraz umiejętności wycelowania w ułamku sekundy. Dodam jeszcze, że należy posiadać zdolność odejścia zarówno w prawo, jak i lewo. Jeśli skoncentrujemy się na jednej stronie, dobry obrońca na pewno to dostrzeże.

Kluczem do opanowania tego zagrania jest wypracowanie płynności. Począwszy od wyjściowej sytuacji tyłem do obrońcy, aż do zamknięcia nadgarstka, całe zagranie powinno być jednym, płynnym ruchem. Tylko wtedy oddamy rzut wystarczająco szybko, żeby uniknąć zagrożenia ze strony defensywy.

Bryant_Fades_Over_Butler

Nie bez przyczyny zdjęcie Bryanta ilustruje artykuł o fadeaway’u na Wikipedii

Pracując nad fadeaway’em warto również wprowadzić tzw. “fejki”, czyli zmyłki odejścia w lewą bądź w prawą stronę. Kiedy poczujecie, że obrońca połknął haczyk, to jest to sygnał, żeby odpalić rzut w drugą stronę.

Oto jak zagranie prezentuje Michael Jordan:

Mam nadzieję, że ten skromny wyciąg z bogatego repertuaru zdolności i umiejętności Kobe Bryanta okaże się dla was inspirujący. Weźcie z niego to, co przypadło wam do gustu i bądźcie jak Czarna Mamba- nieustępliwi, waleczni i skoncentrowani na zwycięstwie.

Kto jest kim na boisku

Jako członek kilku szeroko pojętych grup koszykarskich na Facebooku, zauważyłem, że młodzi zawodnicy często pytają na jakiej pozycji powinni grać, posiadając określony wzrost/sylwetkę/zestaw umiejętności.

Pomyślałem, że warto pochylić się nad tematem i przybliżyć, w czym specjalizują się poszczególne pozycje i jakie talenty należy posiadać żeby na nich występować. W nowoczesnej koszykówce pewne stereotypy, związane z boiskowymi zadaniami, zdążyły się mocno zatrzeć i czasem trudno się połapać, kto jest kim. Centrzy rzucają za trzy, a mierzący ponad 205 cm skrzydłowi bez problemu rozgrywają piłkę.

Pewne fundamentalne archetypy pozostały jednak niezmienione i w dalszym ciągu funkcjonują zarówno w naszej świadomości, jak i boiskowej rzeczywistości. Oto one:

Rozgrywający (Point Guard, jedynka)- archetyp: Magic Johnson, Chris Paul; typowy wzrost: 180 – 193 cm

magic

Kluczowe umiejętności

  • Koszykarskie IQ
  • Panowanie nad piłką
  • Podania

Rozgrywający jest prawą ręką trenera i powinien znakomicie orientować się w sytuacji na boisku. Ta pozycja nie bez przyczyny bywa nazywana ‘boiskowym generałem’. Jeśli rozgrywasz, jesteś zobowiązany do wprowadzania w życie założeń taktycznych oraz umiejętnego dyrygowania kolegami.

Rozgrywający powinien posiadać świetny kozioł, zarówno lewą, jak i prawą ręką, żeby bez problemu przeprowadzić piłkę na pole ataku oraz żeby nie ulec presji obrońcy. Jeśli aspirujesz do miana dobrego rozgrywającego, powinieneś również potrafić dostarczyć celne podania w różnych sytuacjach. Posłać piłkę lobem do kolegi szybującego nad koszem na kontrze, podać kozłem lewą ręką do centra, czekającego na piłkę w trumnie, czy też dostarczyć piłkę na obwód za plecami podczas dwutaktu- dla Ciebie to żaden problem.

Ta pozycja jest dla Ciebie jeśli nie musisz zdobywać wielu punktów żeby czuć satysfakcji z gry. Jesteś prawdziwym boiskowym altruistą, dla którego liczy się współpraca, komunikacja i drużynowy sukces.

Rzucający Obrońca (Shooting Guard, dwójka)- archetyp: Michael Jordan, Kobe Bryant; typowy wzrost: 193 – 200 cm

michael-jordan-6

 

Kluczowe umięjętności

  • Rzut z wyskoku (w tym za 3 pkt.)
  • Wejście pod kosz
  • Obrona

Rzucający obrońca jest często najlepszym strzelcem drużyny. Zawodnik, grający na tej pozycji powinien grozić zarówno celnym rzutem z wyskoku, jak i dynamicznym wejściem pod kosz. Powinieneś być w stanie trafić zarówno z czystej pozycji, jak i samemu stworzyć sobie sytuację rzutową dryblingiem.

Wystarczy spojrzeć na archetypy rzucających obrońców, żeby uświadomić sobie, że ta pozycja wymaga dużej sprawności fizycznej. Jeśli aspirujesz do miana dobrego rzucającego obrońcy, powinieneś być szybki, silny i wysoko skakać.

Biorąc pod uwagę, że możesz kryć najlepszego strzelca drużyny przeciwnej, powinieneś również być doskonałym obrońcą. Szybkość boczna (przy poruszaniu się na boki w obronie), dobry czas reakcji i żelazna kondycja pomogą Ci utrzymać się pomiędzy przeciwnikiem, a koszem.

Dwójka, to pozycja dla Ciebie, jeśli nie boisz się wziąć na siebie ciężaru zdobywania punktów. Rzucający obrońca powinien być jak rewolwerowiec z dzikiego zachodu- z zimną krwią pociągać za spust, niezależnie od okoliczności.

Niski Skrzydłowy (Small Forward, trójka)- archetyp: LeBron James, Scottie Pippen; typowy wzrost 203 – 208 cm

2016-08-31-1472626184-8570984-LebronJames.png

Kluczowe umięjętności:

  • Wszechstronność

Niski skrzydłowy to najbardziej wszechstronny zawodnik na boisku. Powinien być w stanie trafić spod kosza, z półdystansu, a najlepiej również za trzy. Dodatkowo musi jeszcze celnie podawać, zbierać i skutecznie bronić. Wystarczy popatrzeć na statystyki kariery modelowego small forwarda, LeBrona Jamesa-  27.7 punktów, 7.1 zbiórki, 7 asyst.

Jeśli na boisku masz wrażenie, że potrafisz zrobić wszystko i mógłbyś grać na kilku pozycjach, może niski skrzydłowy jest właśnie dla Ciebie? Podobnie jak w przypadku rzucającego obrońcy, przydadzą się również szybkość, siła i skoczność.

Silny Skrzydłowy (Power Forward, czwórka)- archetyp: Tim Duncan, Kevin Garnett; typowy wzrost- 205 – 210 cm

New York Knicks v Boston Celtics

Kluczowe umięjętności

  • Zbiórki
  • Rzut spod kosza

Słowo ‘power’ znalazło się w nazwie tej pozycji nieprzypadkowo. Jeśli chcesz grać jako silny skrzydłowy, powinieneś być gotowy na fizyczną grę pod koszem. Kluczowymi umiejętnościami czwórki są zastawienie bronionej tablicy, zebranie piłki oraz dobicie niecelnego rzutu.

Ostatnio dużą popularność zyskali sobie zawodnicy typu ‘stretch four’, czyli silni skrzydłowi, potrafiący rozciągnąć obronę, celnym rzutem za trzy. Jeśli jesteś silny, masz dobre warunki fizyczne, a na dodatek potrafisz przymierzyć z dystansu, świetnie wpiszesz się w ten model.

Center (piątka)- archetyp: Shaquille O’Neal, Hakeem Olajuwon; typowy wzrost 208 – 215 cm

Grizzlies v Lakers

Kluczowe umiejętności:

  • Gra tyłem do kosza
  • Zbiórki
  • Obrona

Center jest zazwyczaj najwyższym zawodnikiem w drużynie, który większość czasu spędza w pobliżu trumny. Dobry center powinien dysponować bogatym repertuarem ruchów wykonywanych tyłem do kosza, takich jak haki, półhaki, up and under, czy drop step.

Podobnie jak silny skrzydłowy, center musi być gotowy na fizyczną grę z dużą ilością kontaktu. Znajdowanie dobrej pozycji pod koszem, czy to w ataku, czy w obronie, wymaga znacznej siły. Na tej pozycji nie sprawdzą się raczej gracze, których łatwo jest ‘przestawić’.

Center powinien być także ostatnią linią obrony kosza i pomagać kolegom z drużyny w przypadku minięcia. Istotną rolą piątki jest również komunikacja w obronie. Tak jak rozgrywający jest generałem w ataku, center powinien widzieć wszystko w obronie i werbalnie wspierać pozostałych zawodników.

I to by było na tyle. Na jakich pozycjach gracie Wy, drodzy czytelnicy? Czy Wasze umiejętności wpisują się idealnie w konkretny archetyp? A może posiadacie umiejętności zupełnie nietypowe dla danej pozycji? Zapraszam do komentowania.

 

Recenzja Adidas Crazy Explosive Primeknit

Jeśli czytaliście moją recenzję D Rose 7, wiecie, że jestem fanem butów Adidasa, a szczególnie tych, wykorzystujących piankę Boost. Zachęcony bardzo pozytywnymi doświadczeniami z Rose 7, postanowiłem dać szansę innemu modelowi niemieckiego producenta, który zebrał w tym roku bardzo dobre recenzje. Mowa oczywiście o Crazy Explosive, obuwiu promowanym przez Andrew Wigginsa.

Korzystając z promocji w jednym ze sklepów internetowych, zdecydowałem się na zakup Crazy Explosive Primeknit w prostej, czarnej kolorystyce. Jest to jednocześnie moja pierwsza styczność z cholewką wykonaną w tej technologii. Primeknit to tkany materiał, przypominający Flyknit od Nike i oferujący większą elastyczność i wygodę w porównianiu z tradycyjnymi syntetykami.

Komfort i materiały

Kiedy pierwszy raz założyłem buty na nogi, moja reakcja wyglądała następująco: “Wow! Ale wygodne!”. Czułem się, jakbym przez przypadek założył kapcie, a nie buty do koszykówki, które miały chronić moje stopy podczas intensywnej aktywności fizycznej.

 

zdje%cc%a8cie-12-02-2017-12-15-30

Babcia zrobiła mi buty na drutach

Primeknit doskonale dopasowuje się do stopy i pracuje razem z nią, oferując komfort nieporównywalny z żadnym obuwiem, które miałem okazje testować. Podobnie jak D Rose 7, buty stanowią jedną całość, bez klasycznego języka. W środku znajduje się ‘skarpeta’ z materiału przypomniającego neopren, która ściśle okala stopę, zapewniając wsparcie przy dynamicznych ruchach.

 

zdje%cc%a8cie-12-02-2017-12-18-38

Skarpeta gratis

Pomimo, że Primeknit jest wzmocniony w strategicznych miejscach, to podejrzewam, że nie będzie tak wytrzymały jak sztywniejsze materiały. Jest to jedynie hipoteza, bo moja para nie nosi jeszcze żadnych śladów użytkowania, pomimo kilku intensywnych treningów.

Adidas zdecydował się na nietypowe rozwiązanie w kwestii sznurówek. Jak widzicie na zdjęciach, buty posiadają tylko cztery oczka, które są od siebie dość znacznie oddalone. Moim zdaniem, nie był to najlepszy pomysł. Po kilku minutach treningu, wyraźnie czuć, że sznurowadła nie trzymają już tak mocno, jak na początku. Rozwiązaniem problemu okazało się mocne zasznurowanie butów, a następnie zawiązanie dodatkowego węzła.

Amortyzacja

W przeciwieńswie do Primeknit, z Boostem miałem już do czynienia wcześniej i nie ukrywam, że moje oczekiwania były duże. Niestety, jestem lekko rozczarowany. O ile amortyzacja pod piętą jest bardzo dobra, to pianka znajdująca się z przodu, pozostawia sporo do życzenia.  Jest dość twardo, przez co wyraźnie czuć każde lądowanie na tej części stopy. Plusem tego rozwiązania jest lepsze czucie parkietu, ale nie jestem pewny, czy był to świadomy zabieg Adidasa…

Nie zrozumcie mnie źle- to w dalszym ciągu Boost, który zapewnia solidną amortyzację. Natomiast po doświadczeniem z ostatnimi modelami D Rose, spodziewałem się więcej. Jest dobrze, ale nie rewelacyjnie.

 

zdje%cc%a8cie-12-02-2017-12-17-07

Niby Boost na całej długości, ale coś tu nie gra…

Przyczepność

Za trakcję odpowiada podeszwa, inspirowana podobno rafą koralową. Wykonana jest z miękkiej gumy, która na pewno nie nadaje się do gry na zewnątrz. Co więcej, pokazuje pewne ślady zużycia po kilku godzinach trenowania na sali. Delikatny wzór zaczął się strzępić na obrzeżach buta i mam nadzieję, że proces nie będzie postępował w zastraszającym tempie.

zdje%cc%a8cie-12-02-2017-12-16-29

Pomimo wątpliwej trwałości, podeszwa spełnia swoje zadanie znakomicie. Nie przypomniam sobie, żebym kiedykolwiek stracił przyczepność, a wszystkie nagłe zwroty i zatrzymania, wykonywałem bez najmniejszego problemu.

zdje%cc%a8cie-12-02-2017-12-16-20

Podsumowanie

Adidas Crazy Explosive to najwygodniejsze buty do koszykówki, jakie kiedykolwiek nosiłem. Primeknit świetnie dopasowuje się do stopy od razu po wyjęciu z pudełka. Pomimo elastycznej cholewki, obuwie zapewnia stabilizację i wsparcie dla stawu skokowego. Przyczepność jest doskonała, ale testy pokazują, że podeszwa ma tendencję do szybkiego ścierania. Boost spełnia swoje zadanie, natomiast nie zachwyca tak, jak w modelach sygnowanych przez Derricka Rose’a.

zdje%cc%a8cie-12-02-2017-12-15-55

CE to but z niezrealizowanym potencjałem. Gdyby producent zdecydował się na nieco bardziej wytrzymałą gumę, zmodyfikował system wiązania i dodał trochę więcej pianki w przodostopiu, byłoby idealnie. Tymczasem jest po prostu dobrze. Jeśli w butach szukasz przede wszystkim wygody, dobrej trakcji i czucia parkietu, mogę polecić ten model z czystym sumieniem. Szczególnie, jeśli możesz sobie pozwolić na kupno nowej pary za kilka miesięcy. Jeśli bardziej liczą się dla Ciebie wytrzymałość i amortyzacja, proponuję dać szansę D Rose 7.

Jeśli mieliście szansę sprawdzić Crazy Explosive w akcji, zapraszam do dzielenia się Waszymi opiniami w komentarzach.

 

 

 

Defense!

Atak wygrywa mecze, ale obrona wygrywa mistrzostwa. To wyświechtane powiedzenie trochę nie trzyma się kupy, bo jeśli wygrywasz mecze, to wygrywasz również mistrzostwa. Niemniej jednak, obrona jest kluczowym elementem gry w koszykówkę i należy jej się tyle samo uwagi, co atakowi.

Za wyjątkiem bloków, zagrania obronne nie należą do najbardziej spektakularnych. Nikt nie chce oglądać top 10 najlepszych odcięć od podania, czy zastawień przy zbiórce. Obrona potrafi jednak dostarczać ogromnej satysfakcji. Wyobraź sobie, że dostałeś od trenera zadanie krycia najlepszego strzelca drużyny przeciwnej. Twoja nieustępliwa gra w defensywie i dobre decyzje, sprawiają, że przeciwnik nie trafił w pierwszej połowie ani jednego rzutu. Widzisz rosnącą frustrację. Koledzy z drużyny przestają mu ufać i coraz rzadziej podają piłkę. Jego kiepska dyspozycja ofensywna przekłada się również na grę w obronie, dzięki czemu łatwo go mijasz i zdobywasz kolejne punkty. Wygrywacie ten mecz, a ty nie tylko powstrzymałeś najgroźniejszego rywala, ale również sam wrzuciłeś mu sporo punktów. Piękny scenariusz, prawda?

Wielu zawodników i trenerów twierdzi, że obrona to przede wszystkim serce i odpowiednia mentalność. Jest w tym sporo prawdy, jednak obrona to również zdolność szybkiego podejmowania decyzji, właściwa ocena sytuacji i dyscyplina. Nawet jeśli dasz z siebie wszystko i wylejesz na boisku hektolitry potu, nie pomożesz drużynie, jeśli nie będziesz działał z głową. Oto kilka porad, które pomogą ci zostać dobrym obrońcą.

Odpowiednia postawa

wright-defensive-stance-440x305.jpg

Żeby błyskawicznie reagować na ruchy przeciwnika, musisz przyjąć odpowiednią postawę. Rozstaw nogi szeroko, ugnij kolana i szeroko rozpostrzyj ręce. Taka pozycja sprawia, że zajmujesz dużą powierzchnię na boisku i trudniej jest cię minąć. Ugięte kolana pozwolą na szybkie zablokowanie drogi przeciwnikowi przy próbie ruchu. Jedną ręką powinieneś starać się wybić piłkę, a drugą wykorzystujesz do blokowania potencjalnego podania.

Zabierz najsilniejszą broń

j.j.-redick-kawhi-leonard-nba-playoffs-los-angeles-clippers-san-antonio-spurs.jpg

Nie porzucasz dziś kolego!

Nie powinieneś zawsze bronić w ten sam sposób. Jeśli zawodnik, którego kryjesz jest niezawodnym snajperem, nie daj mu rzucać. Podejdź blisko i zmuś go do podania piłki lub kozłowania. Jeśli walczysz ze slasherem, który uwielbia wjeżdżać pod kosz, zostaw sobie trochę miejsca, żeby reagować na jego szybki krok. Jeśli staniesz oko w oko z bogiem koszykówki, który może cię ukarać w dowolny sposób, staraj się zachować pośredni dystans. Spróbuj również odcinać go od podania, żeby miał jak najmniej okazji na pokazanie swoich umiejętności.

Jest niewielu koszykarzy, którzy operują równie dobrze prawą i lewą ręką. Jeśli masz do czynienia z graczem, który ewidentnie preferuje mocniejszą rękę, ustaw się tak, żeby mu ją odebrać i skłonić do ruchu w drugą stronę.

Nie skacz!

A przynajmniej nie od razu. Jeśli dasz się nabrać na pump fake, tracisz całkowicie kontrolę nad sytuacją. Dobry zawodnik minie cię, złapie na faul, albo spokojnie odda rzut, kiedy będziesz opadał. Oprzyj się pokusie bloku i skacz dopiero kiedy będziesz miał pewność, że rywal będzie oddawał rzut.

Zobacz jak mistrz ‘pompki’, Kobe Bryant, wykorzystuje nadgorliwość rywali. Jeśli nie chcesz skończyć tak jak oni, zachowaj cierpliwość.

Patrz na tułów

Dobry przeciwnik wykorzysta wszystkie ruchome części ciała żeby cię zmylić, że wykona ruch w kierunku kosza. Nie patrz na piłkę, stopy ani głowę, tylko na tułów. Jeśli tułów się rusza to musisz reagować. W pozostałych przypadkach zachowaj zimną krew i trzymaj pozycję.

kobebryantjrsmithlosangeleslakersvg2unkoykuhjl

Patrz przeciwnikowi w oczy… tylko jeśli nazywasz się Kobe Bryant

Na zakończenie, zachęcam cię do sprawdzenia kilku legendarnych obrońców, którzy doprowadzili do szału niejedną gwiazdę NBA.

Tony Allen

Scottie Pippen

Andre Iguodala

Potreningowa Regenaracja

Koszykówka jest wyczerpującym sportem, obciążającym mięśnie i stawy. Żeby uniknąć kontuzji oraz przyspieszyć odnowę biologiczną, należy wprowadzić pewną dyscyplinę potreningową. Stosowanie poniższych zaleceń pomoże Wam zminimalizować sztywność i ból powysiłkowy oraz skrócić czas potrzebny na powrót do pełni sił.

Stretching

Rozciąganie po treningu zwiększa zakres ruchu oraz poprawia ukrwienie mięśni, niezbędne do dostarczenia im składników odżywczych. W przeciwieństwie do rozgrzewki przedmeczowej, w której rozciągamy się dynamicznie, po treningu należy stosować stretching statyczny. Oznacza to, że pozycję rozciągającą dany mięsień należy utrzymać przez ok. 30 sekund.

Podczas sesji stretchingowej starajcie się osiągnąć taki zakres rozciągnięcia, który sprawia wyraźny dyskomfort. Rozciąganie nie ma być przyjemne, tylko skuteczne. Jeśli ból staje się nie do zniesienia, można na chwilę odpocząć, rozluźniając kończynę, a następnie starać się pogłębić pozycję.

Najważniejsze jest rozciągnięcie mięśni nóg (dwugłowy oraz czworogłowy uda, brzuchaty łydki), które dostają największy wycisk podczas treningu. Jeśli nie macie czasu na stretching całego ciała, to zróbcie przynajmniej nogi. Szczególną uwagę należy poświęcić obszarom najbardziej spiętym- zacznijcie właśnie od nich.

Podczas stretchingu ważne jest żeby pamiętać o regularnym oddychaniu.

Przykładowe ćwiczenia:

Przyciąganie wyprostowanej nogi do klatki piersiowej (mięsień dwugłowy uda)

Kładziemy się na plecach, a następnie wyprostowaną w kolanie nogę chwytamy za udo (bezpośrednio pod kolanem) i staramy się przyciągnąć ją jak najbliżej w kierunku tułowia. Druga noga spoczywa płasko na podłożu. Po osiągnięciu dyskomfortu przytrzymujemy pozycję przez 30 sekund.

hamstringstretch

Wersja dla zaawansowanych.

Przyciąganie stopy do pośladka w pozycji stojącej (mięsień czworogłowy uda)

Stajemy na jednej nodze, a następnie chwytamy drugą nogę za stopę i staramy się dociągnąć ją do pośladka. Jeśli masz problemy z równowagą, możesz złapać wolną ręką za klamkę lub blat stołu.

easy-quad-stretch

Zimny prysznic i okłady z lodu

Pomimo iż badania nie potwierdzają znaczącego wpływu zimnego prysznica na regenerację, wielu zawodowych sportowców przysięga, że czuje się po nim lepiej. Może dlatego, że lodowata woda nie pozwala się skupić na czymkolwiek innym, jak choćby spuchniętych kolanach? Jeśli trudno jest Ci wytrzymać pod strumieniem zimnej wody, zacznij od kilkusekundowych sesji, na przemian z ciepłą. Postaraj się wydłużać czas trwania lodówki za każdym razem.

maxresdefault

Chcesz być jak Mike? Dawaj lód na kolana!

Zimne okłady  pomagają zmniejszyć stan zapalny, opuchliznę i uśmierzyć ból. Najlepiej zaopatrzyć się w żelowe wkłady wielokrotnego użytku. Po schłodzeniu w zamrażalniku należy je owinąć wokół kolana (lub innego stawu) i trzymać ok. 10 minut.

Rolowanie

Zakładam, że, jak większość zwykłych śmiertelników, nie posiadasz prywatnego masażysty. Na szczęście istnieje tania alternatywa, która pozwoli w domowym zaciszu rozluźnić napięte mięśnie- nazywa się foam roller. Foam roller to wałek z dość sztywnej pianki o nieregularnej fakturze, który podczas rolowania wpija się w mięśnie, docierając do ich najgłębszych warstw.

Podczas rolowania należy znaleźć najbardziej bolesna miejsca (największe napięcie), a następnie skoncentrować się na nich. Podobnie jak zimny prysznic, rolowanie nie należy do przyjemnych czynności, a towarzyszący mu dyskomfort można porównać z masażem powięziowym (to ten z użyciem łokci). Innymi słowy, będzie bolało, ale Twoje mięśnie podziękują Ci później za to cierpienie.

Przykładowe ćwiczenie:

Rolowanie mięśni czworogłowych uda

Kładziemy się na brzuchu na macie, a następnie opieramy na przedramionach lub dłoniach. Uda opieramy na wałku i rolujemy do przodu i do tyłu mocno dociskając wałek do podłoża. Koncentrujemy uwagę na najbardziej bolesnym odcinku mięśnia.

7987934_orig

Może trochę zaboleć…

Nawodnienie i posiłek potreningowy

Twoje ciało traci wiele wody podczas intensywnego wysiłku. Po treningu należy koniecznie uzupełnić jej ubytek. Dobrym pomysłem jest picie wody z dodatkiem węglowodanów oraz elektrolitów, takich jak sód, potas, wapń, czy magnez. Możesz sięgnąć po gotowy napój izotoniczny, albo przygotować go sam w domu. W tym celu wymieszaj poniższe składniki w odpowiednich proporcjach:

  • 1 litr wody
  • sok z 1 cytryny
  • łyżka stołowa miodu
  • szczypta soli
099f0af860d3c71c197c0db6bdb259eb.jpg

“Mleko piję tylko w reklamach”

Kiedy ugasiłeś już pragnienie, czas na jedzenie. Żeby szybko i łatwo uzupełnić zapasy glikogenu w mięśniach oraz dostarczyć białko potrzebne do naprawy mikrouszkodzeń, polecam wcześniejsze przygotowanie koktajlu, który można wypić bezpośrednio po treningu:

  • 1 banan
  • 500 ml wody
  • garść borówek/truskawek/jagód
  • 2 łyżki kakao
  • 30 g izolatu białka (w moim przypadku Vegan Blend)

Zdaję sobie sprawę, że zaproponowany przeze mnie potreningowy rytuał, wymaga czasu, wysiłku i konsekwencji. Jednak jestem przekonany, że jest kluczowy dla szybkiej i skutecznej regeneracji oraz zapobieganiu kontuzjom. Pamiętaj, że pół godziny dziennie może zaoszczędzić Ci kilkumiesięcznej przerwy w grze oraz długotrwałej rehabilitacji.

Recenzja D Rose 7 Boost

Amortyzacja jest dla mnie kluczowym aspektem przy wyborze butów do koszykówki. Od kiedy Adidas zaczął stosować piankę Boost w swoim obuwiu, moje zainteresowanie produktami niemieckiej marki zdecydowanie wzrosło. Opinie recenzentów głosiły, że Boost to nowa jakość w redukcji wstrząsów. Zachęcony tymi pochlebnymi opiniami, postanowiłem dać szansę, wchodzącemu wtedy na rynek modelowi D Rose 5.

Do czasu przesiadki na Rose 5, moim butem meczowym był Lebron X. Kto miał przyjemność używać tego modelu, wie że kombinacja systemów Zoom Air i Air Max daje nieporównywalną amortyzację. Niestety odbywa się to kosztem stabilności i czucia podłoża. Po wypróbowaniu 5 edycji butów Derricka Rose’a okazało się, że Adidasowi udało się  uzyskać w swoich butach podobny efekt, przy zachowaniu lepszej stabilizacji i kontaktu z boiskiem. Producent kontynuował tę tendencję przy okazji modelu D Rose 6, który ujrzał światło dzienne w 2015 roku.

img_0379

Ewolucja linii D Rose

Sezon 2016/2017 to kolejna edycja Rose’ów, tym razem oznaczona numerem 7. Czy Adidasowi udało się po raz kolejny dostarczyć but, mogący walczyć o palmę pierwszeństwa na koszykarskim rynku?

img_0373

 

Przy pierwszym kontakcie z butem (kolorystyka ‘Smoke Grey’), uwagę zwraca nietypowa cholewka z charakterystycznymi panelami bocznymi oraz masywnym plastikowym elementem znajdującym się z tyłu buta. Zastosowanie nieregularnych kształtów nadaje cholewce ‘organiczny’ charakter.

Oprócz wspomnianych elementów, cholewka wykonana jest siatki, którą Adidas nazywa ‘engineered mesh’. Materiał oferuje kompromis pomiędzy elastycznością, a wytrzymałością. W ofercie znajduje się również model w wersji Primeknit, który gwarantuje lepsze dopasowanie do stopy, kosztem zmniejszonej odporności na uszkodzenia.

W przeciwieństwie do poprzedników, cholewka jest jednoczęściowa i nie posiada klasycznego, wyodrębnionego języka. Sprawia to, że but jest nieco trudno założyć i trzeba posiłkować się rozluźnianiem sznurówek. Skoro już o sznurówkach mowa, to jest to w moim odczuciu najsłabszy element tego modelu. Sznurowadła są sztywne i mają tendencję do skręcania, co utrudnia poprawne zawiązanie.

Zwieńczeniem cholewki jest neoprenowy kołnierz, który dobrze otula kostkę i gwarantuje solidną ochronę. Zarówno kołnierz, jak i język są cieńsze niż w D Rose 6. Ta zmiana wyszła butom na dobre, ponieważ zapewnia lepsze dopasowanie do nogi.

img_0374

Amortyzację gwarantuje wspomniany wcześniej Boost, rozciągający się na całej długości buta. Pianka jest najgrubsza w tylnej części, a jej ilość stopniowo zmniejsza się ku przodowi.

Podeszwa jest wykonana z twardej gumy, podobnej do tej zastosowanej w poprzednich edycjach. Na pięcie znajduje się plastikowy element, mający poprawić stabilność.

Branding Adidasa jest dość subtelny. Oprócz dużego logo D Rose na języku, buty zostały ozdobione trzema paskami z przodu oraz małym logiem z tyłu. Nie zabrakło również standardowego podpisu Derricka, który tym razem znajduje się w tylnej części buta.

Jakość wykonania wszystkich elementów jest bardzo wysoka. Porządne szwy, klejenie oraz solidne materiały, powinny zapewnić wytrzymałość i trwałość przez długi czas.

img_0378

Buty są bardzo wygodne i dobrze przylegają zarówno do stopy, jak i do stawu skokowego. Poprzednie modele z Boostem miały trochę wolnego miejsca z przodu (pomiędzy palcami a przodem buta). Producentowi udało się wyeliminować tę przypadłość, co znacząco wpłynęło na komfort. Rose 7 nadają się do gry od pierwszego założenia. Podczas dwóch testowych treningów nie doznałem żadnych objawów typowych dla nowego obuwia, jak ucisk, obcieranie, czy niewygoda. Polecam Wam wybór stałego rozmiaru z Adidasa. W moim przypadku jest to niezmiennie 44. Jeśli przesiadacie się z butów Nike, sugeruję zejść pół rozmiaru niżej.

Podobnie jak w poprzednich latach, Boost rewelacyjnie spełnia swoją funkcję. Amortyzacja nie jest aż tak wydatna jak w 6-kach, co jednak nie jest wadą. Pianka wydaje się być nieco sztywniejsza, co wpłynęło na poprawę responsywności i wspominany wcześniej kontakt z podłożem. Może Derrick czuje się już pewnie po kontuzji i nie potrzebuje poduszki pod butem? Jeśli przesiadacie się z jakichkolwiek butów Nike poza Lebron X, gwarantuję, że Boost będzie dla Was nowym doznaniem.

img_0377

Trakcja również działa bez zarzutu. Moje kolano nie pozwala jeszcze na bardzo dynamiczne zwroty, ale buty spokojnie wytrzymywały zmianę kierunku i nagłe zatrzymania bez utraty przyczepności.

Reasumując, Adidas D Rose 7 Boost, to jeden z najlepszych butów, jakie miałem przyjemność testować. Oprócz drobnego problemu ze sznurówkami, nowe Rose’y nie posiadają słabych punktów i na pewno będą dobrze służyć przez długi czas. Warto w nie zainwestować, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że niektóre kolory są już solidnie przecenione. Ja za swoją parę zapłaciłem niecałe 50% początkowej ceny.

Jeśli również mieliście okazję sprawdzić ten model w akcji, zapraszam do dzielenia się opiniami w komentarzach.

Noworoczne zakupy

Początek nowego roku to, oprócz czasu na plany i postanowienia, również okres wyprzedaży. Warto jest zostawić sobie trochę gotówki żeby po świątecznej zadymie, przyjrzeć się na spokojnie promocyjnym ofertom. Tak też zrobiłem i zaopatrzyłem się w kilka ciuchów spod szyldu Jordan. Zobaczcie co udało mi się dorwać i czy zakupy można uznać za udane.

Koszulka z długim rękawem Jordan Flight Performance rozmiar L

img_1067

Koszulka przeznaczona do gry w koszykówkę wykonana jest z przyjemnego w dotyku, mięsistego poliestru z dodatkiem spandexu. Materiał jest bardzo elastyczny i gwarantuje swobodę ruchu. Jakość, jak przystało na markę premium, jest bardzo wysoka i nie pozostawia wiele życzenia. Myślę, że będzie świetnie sprawdzać się podczas treningów na zewnątrz w chłodniejsze dni. Dodatkowym plusem są klasyczne kolory- połączenie czarnego z czerwonym w przypadku Jordana zawsze wygląda dobrze.

Koszulka kosztowała wcześniej 429 zł, przez co obecna, wyprzedażowa cena 165 zł wydaje się tym bardziej atrakcyjna.

Werdykt: zostaje 

Spodnie treningowe Jordan 360 Fleece rozmiar M

img_1080

Jordan 360 Fleece to dopasowane spodnie treningowe ze zwężaną nogawką. Podobnie jak prezentowana wcześniej koszulka, wykonane są z mieszanki poliestru i spandexu i bardzo przypominają ją w dotyku. Materiał jest gładki, nieco połyskliwy i bardzo elastyczny. Spodnie są lekkie i cienkie, ale podobno ciepłe, dzięki zastosowaniu materiału Therma-FIT. Nie miałem jeszcze okazji tego sprawdzić.

Dodatkowym atutem spodni są zamki, znajdujące się przy nogawkach, które pozwalają zdjąć spodnie bez ściągania butów.

W sklepie Nike dostępne są już tylko duże rozmiary, ale jeśli jesteście zainteresowani zakupem, możecie znaleźć je w dobrej cenie na Allegro.

Werdykt: zostają

Koszulka z długim rękawem Jordan CP3 All Signs rozmiar M

img_1084

Kolejna koszulka, która powinna sprawdzić się podczas zimniejszych dni. Ten model wykonany jest w 52% z bawełny oraz w 48% z elastanu, co sprawia, że nie jest taki elastyczny i rozciągliwy jak poprzednie ubrania. Nie zmienia to faktu, że koszulka jest również bardzo wygodna.

Duża grafika prezentuje się efektownie, a całości dopełniają detale związane z Chrisem Paulem, takie jak logo CP3 na rękawie, czy symbole (nie wiem co oznaczają), ukryte wewnątrz koszulki.

Werdykt: zostaje

AJ All Season Fitted Long-Sleeve

IMG_1081.jpg

Ostatnią rzeczą, którą kupiłem była… również koszulka z długim rękawem. Ten long-sleeve jest najcieńszy i najlżejszy z całej trójki. Niestety nie przypadł mi do gustu właśnie ze względu na materiał (100% poliester). Koszulka wydaje się tania i mało trwała. Dodatkowo, stylistyka jest bardzo sztampowa, żeby nie powiedzieć nudna i odstaje od pozostałych produktów.

Werdykt: zwrot

img_1074

Można ruszać na miasto

Pierwsze trzy rzeczy mogę polecić z czystym sumieniem. Jeśli znajdziecie swój rozmiar, powinniście być równie zadowoleni jak ja. Jeśli Wam również udało się dorwać jakieś fajne koszykarskie ciuchy, czy gadżety, to zapraszam do dzielenia się linkami w komentarzach.

Moje wymiary:

Wzrost: 186 cm

Barki: 126 cm

Klatka: 106 cm

Pas: 80 cm

Pozdro!

Koszykarskie postanowienia

Noworoczne postanowienia są często obiektem kpin, bo ludzie po prostu ich nie spełniają i bardzo szybko wracają do swoich starych, złych przyzwyczajeń. Wszyscy chcą schudnąć, rzucić palenie, czy zacząć ćwiczyć. Kluby fitness przeżywają w styczniu oblężenie, apteki wyprzedają zapasy Nicorette, a Marsy i Snickersy zalegają na sklepowych półkach. Niestety zapał znika szybciej niż śnieg podczas polskiej zimy, a noworoczne plany zostają błyskawicznie przełożone na przyszły rok.

1gz71t

Mimo wszystko, bardzo lubię początek roku. To czas, który pozwala na przemyślenia, ewaluację dokonań i właśnie planowanie kolejnych dwunastu miesięcy. Z tej okazji chciałem podzielić się z Wami dwoma patentami, które pomogą w realizacji Waszych planów i postanowień:

Bądź konkretny

“Będę się więcej ruszał”, czy “Będę się lepiej odżywiał” to zbyt ogólne postanowienia, które trudno wprowadzić w życie, a tym bardziej zweryfikować ich realizację. Zamiast tego precyzyjnie określ, co zamierzasz zmienić w swoim życiu. “Będę codziennie robił 50 pompek przed wyjściem do pracy”, “Przestanę jeść w McDonald’s i KFC” brzmią zdecydowanie lepiej.

Odrocz nagrodę

Ludzie, którzy osiągają założone cele, potrafią odroczyć drobne przyjemności na rzecz dużej nagrody czekającej na końcu drogi. Pomyśl jak będzie fantastycznie, kiedy będziesz już w stanie zapakować piłkę do kosza albo będziesz mógł się pokazać na plaży z kaloryferem na brzuchu. Myśl o tym szczególnie intensywnie, kiedy masz ochotę sięgnąć po cukierka albo zrezygnować z treningu na rzecz nowego odcinka Mody na Sukces.

Na zakończenie mam dla Was propozycję trzech prostych (choć niekoniecznie łatwych) do wprowadzenia postanowień na 2017 rok.

Rzucam słodycze i gazowane napoje

Wystarczy powiedzieć, że w litrowej butelce Coca-Coli znajduje się równowartość 20 kostek cukru. Słodycze nie mają żadnej wartości odżywczej, przyczyniają się do powstawania nadwagi i wielu groźnych chorób. Jeśli uwielbiasz słodki smak, polecam daktyle, figi i inne suszone owoce (w rozsądnych ilościach).

Codzienny stretching

Aktywny styl życia i regularne treningi wymagają odpowiedniej regeneracji. Wieczorny stretching poprawi ukrwienie i elastyczność mięśni oraz zredukuje ryzyko kontuzji. Jeśli nie wiesz jak się rozciągać, sprawdź aplikację Sworkit, która posiada dedykowany plan stretchingowy z możliwością personalizacji.

Praca nad słabszą ręką

Niestety wśród koszykarzy coraz więcej jest jednorękich bandytów, którzy nie trafiliby dwutaktu lewą ręką nawet gdyby ich życie od tego zależało. Jeśli trenujesz raz w tygodniu, to nie ma szansy żebyś zdążył dobrze popracować nad słabszą ręką. Musisz robić to w domu. Z pomocą przyjdzie oczywiście piłka z pianki. Możesz też starać się wykonywać zwykłe domowe czynności, takie jak jedzenie, czy mycie zębów drugą ręką.

Życzę Wam realizacji wszystkich planów i postanowień, również tych nie związanych ze sportem. Mam nadzieję, że będzie to dla nas wszystkich rok pełny zwycięstw i sukcesów.